poniedziałek, 13 grudnia 2010

Na uspokojenie

Znowu nie mogę spać. Do czwartej nad ranem wiercę się w pościeli jak dentysta w dolnej siódemce, a potem otwieram oczy, gdy inni pudelka z lunchem. Stąd kolejnej nocy znów nie śpię, bom w sumie dopiero co wstawał. Na domiar złego, w związku z zaplanowaną na początek przyszłego roku egzotyczną wycieczką, postanowiliśmy dmuchać na zimne i zaszczepić się nawet przeciwko czkawce, więc ciągłe zmiany pozycji bezbłędnie lokalizują miejsca, gdzie pan doktor rozpoczął perforację, co bardzo może bolesne nie jest, ale usypiające też niespecjalnie.

Pomyślałem, że gdyby choć raz udało mi się wstać przed dziesiątą, wieczorem padłbym jak irlandzki sen o dobrobycie i wszystko wróciłoby do normy. Cóż z tego, gdy pierwsza budzi się ręka i nieomylnie mknie do brzęczącego telefonu, nim reszta ciała zdąży się przegrupować.

Obmyśliłem więc chytry plan, by komórkę zostawić w łazience. Liczyłem, że kapitalna akustyka WuCetu wywabi mnie spod ciepłej pierzyny.

Kolejny raz przewracając się w łóżku słyszałem jeszcze, jak telefon cichym 'plurp' ostrzega o niskim stanie baterii. Myślałem, że Nokia do rana wytrzyma. Nie wytrzymała, co napędziło nieco stracha Ojcu-Dyrektorowi. W nocy z niedzieli na poniedziałek w skutek rany ciętej zmarł dwudziestodziewięcioletni Polak z Naas. Opis mocno ogólnikowy, ale pasował do mnie, a wyłączony telefon nie rozwiewał wątpliwości. Podobnie jak komórka Anieśki, która w pierwszym odruchu potraktowana została jak budzik. Komórka, nie Anieśka.

Gdyby ktoś jeszcze połączył fakty i zadrżał o moją skromną osobę, śpieszę zapewnić, że nic mi nie jest.

1 komentarz:

  1. ~http://twojaakuna.blog.interia.pl/23 grudnia 2010 16:25

    Nadchodzące Święta Bożego Narodzenia niosą ze sobą wiele radości oraz refleksji dotyczących minionego okresu i planów na nadchodzący Nowy Rok. W tych wyjątkowych dniach chcę życzyć wiele zadowolenia i sukcesów z podjętych wyzwań.Wesołych Świąt

    OdpowiedzUsuń