Ależ sen miałem. Dodę Elektrodę spotkałem i śmy razem ten tego. Fanem pani Rabczewskiej to ja raczej nie jestem. Ani jeśli chodzi o jej - bogate z pewnością - wnętrze, ani doczesną powłokę. Wszystko ma na miejscu, nie powiem, w zupełnie akceptowalnym kształcie i rozmiarze, ale odnoszę wrażenie, że jest ... duża. Z tą 'dużością' gwiazd to też kwestia jest podobnież bardzo relatywna. Na przykład zawsze uważałem, że taki Stallone Sylvester to kawał byka jest, tymczasem gdyby z dyńki chciał mnie zdzielić, musiałby na taborecik wskoczyć. Liczby nie kłamią. A mnie też się wcale słabo z powodu rozrzedzonego powietrza jak wstanę nie robi.
Panią Rabczewską w zasadzie tylko w telewizji u Wojewódzkiego Jakuba widziałem tak, żeby mieć punkt odniesienia i prawda, że przy nim gimnazjaliści wydają się duzi. Bo na plakacie poczytnego magazynu ilustrowanego dla mężczyzn rozmiar - nie oszukujmy się - jest kwestią raczej umowną. Nie mniej wrażenie piaskiem się na psychice wytarło i Miss Doda pozostała dla mnie kobietą dużą, a mnie kobiety duże mocno onieśmielają.
Działalność artystyczna pani Dody jest w dzisiejszych rozważaniach nieistotna i pozwolę sobie ją pominąć, zwłaszcza że ewidentnie nie należę do targetu naszej rodzimej skandalistki obyczajowej.
Anyway, fan nie fan, tete a tete z Dodą codziennie się nie zdarza. Szczegółów zbliżenia opisywać nie będę, bowiem dżentelmenem jestem i prywatność pani Rabczewskiej zamierzam uszanować. Zdradzę tylko, że na pewnym etapie moja partnerka podeszła do regału w poszukiwaniu poradnika instruktażowego. Pomyślałem sobie wówczas, że nawet najlepsi kucharze muszą czasem zerknąć do książki kucharskiej, choć z perspektywy czasu podejrzewać zaczynam, że mogła chcieć mi coś wyjaśnić przy pomocy ilustracji. Nigdy się nie dowiemy, bowiem gdy z niecierpliwością oczekiwałem na ciąg dalszy, zadzwonił budzik i Doda rozpłynęła się jak dym.
Nigdy więcej nie nastawiam budzika!
Yyy, Duża Doda? :) Oh my God, do czego to doszło na tym świecie? :) Nie sądziłam, że kiedyś spotkam się z taką opinią wyrażoną w dodatku przez mężczyznę. Gdybyś napisał, że Queen Latifa ma za dużo ciała, skinęłabym głową pięć razy na sekundę. Stwierdziłbyś, że czas zmniejszyć Grycanki, powiedziałabym, że masz rację. Wskazałbyś na Kim Kardashian - polemizowałabym, choć nie wykluczam, że ostatecznie mogłabym Ci przyznać rację. Ale Doda? Duża? Za wysoka czy za gruba? A może duża w jakimś innym sensie? Ja tam nie znam się na męskim żargonie. Również nie jestem fanką tej pani, jej uroda średnio do mnie przemawia [raz mi się podoba, raz uważam ją za zbyt plastikową i wulgarną], ale ciało ma całkiem fajne. Apetyczne choć 'napompowane' tu i ówdzie. I nie powiedziałabym, że jest za duża - w jakimkolwiek znaczeniu. Aż sobie poszperałam w sieci, co by się doinformować w tym temacie, a oto, co się dowiedziałam: Sylwek - 177 cm wzrostu, a Doda to nawet 170 cm nie ma. Sprzeczają się o to, czy ma 168, czy też może 169 cm ;) Twój post świadczy o tym, że ta "dużość" to faktycznie bardzo relatywna sprawa :) Bo ja np. miałabym wiele określeń na Dodę, ale wśród nich nie znalazłoby się słówko "duża". A Stallone - no cóż, King Kongiem to on nie jest. Gość jest po prostu średniego wzrostu. Swoją drogą, fascynujące jest to, jak kilka różnych osób może opisać ten sam przedmiot / osobę. Każdy z nas inaczej spostrzega świat. Szkoda, że nie można sobie zaprogramować snów, nie? Nie ukrywam, że też bym chciała, aby od czasu do czasu spotykały mnie w snach takie przyjemności :) Ale nie z Dodą ;) Ani z Cristiano Ronaldo, bo... to też kobieta, tyle że w przebraniu ;) OK, czas kończyć epopeję.
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej we śnie skupiłeś się na tych walorach Dody, przy których śpiewanie nie przeszkadza :) Duża Doda, oj duża. I jakie duże IQ!
OdpowiedzUsuńPewnie Misza zaraz wyjasni co mial na mysli piszac 'duza', a moze nie. Domyslam sie, ze byla duza we snie, a ze sen byl realistyczny, wiec wierzy w jej wielkosc.
OdpowiedzUsuńAdamie, a jakie jest Twoje zdanie? Tak mnie zaintrygował poruszony temat, że teraz robię ankietę wśród napotkanych mężczyzn ;) Połówka też przepytałam, ale na razie nie będę zdradzać wyniku badania.
OdpowiedzUsuńCo chcialabys wiedziec Taito? Nie lubie glosnych osob, a ona pewnie taka wlasnie jest. Nie sledze jej wyczynow. Chetnie jednak spotkalbym ja we snie :PMyslisz ze Polowek powiedzial prawde czy to co chcialas uslyszec?
OdpowiedzUsuńNie, nie, mnie nie o to chodziło :) Talent muzyczny i jej charakter odłóżmy na bok, bo teraz rozmawiamy o "dużości" i jej walorach zewnętrznych. Nie słucham piosenek Dody, w ogóle nie mogę słuchać jej wypowiedzi, nie polubiłabym jej jako osoby, ale bronić będę jej figury - jest zgrabna i kształtna. No i wcale nie za duża - no chyba że ktoś jest miłośnikiem anorektyczek size 0 i dla niego kobieta o rozmiarze 36-38 przypomina hipopotama. Dobra, znowu zaczynam niepotrzebnie się rozpisywać. Może inaczej. Proste pytanie: Adamie, czy Doda jest duża? :) Hehe, Połówek powiedział prawdę, tego jestem pewna :) Jeszcze podał uzasadnienie, ale ono akurat nie nadaje się do cytowania na forum ;) My akurat często rozmawiamy o urodzie innych osób [w pozytywnym znaczeniu, nie mam tu na myśli złośliwego obgadywania]. Nieraz patrzę na jakiegoś gościa i mówię "oh my God, ale ciacho!", albo wołam Połówka i pokazuję mu jakąś ponętną laskę :) Prawdę powiedziawszy nie widzę w tym nic złego, ale być może z punktu widzenia osób trzecich jest to co najmniej dziwne. Nie wykluczam, ale i nie dbam o to :)
OdpowiedzUsuńPowiedzmy, że miałem plan awaryjny na wypadek, gdyby zaczęła śpiewać ;)
OdpowiedzUsuńO, wystarczy widzę na chwilę zostawić szacowne towarzystwo bez nadzoru, a natychmiast dryfuje nam dyskusja z dala od intencji autora ;).Tak dla jasności, w żadnym razie nie twierdzę, że Dodzia jest gruba. Twierdzę, że jest wysoka. A nawet nie tyle twierdzę, że jest, co odniosłem kiedyś wrażenie, że jest i choć świadom jestem, że wrażenie to może być i najpewniej jest mylne, to jednak zakodowało się mnie we łbie i na myśl o Dodzi, rozglądam się nerwowo za taboretem, co nie jest właściwa reakcją na myśl o atrakcyjnej kobiecie. Coś jak w anegdotce:- Będę w Warszawie niedługo, mogę się u was zatrzymać?- Wiesz, nie bardzo.- O, a dlaczego?- Bo jak ostatni raz u nas byłeś zginęło nam 100 pln.- Mój Bożę, chyba nie pomyśleliście, że ja mógłbym...- Nieee, później się znalazło.- No to o co chodzi!?- No bo niesmak pozostał...Takie niegroźne wariactwo. A prawdą jest, że wolę kobiety drobne. I przez drobne, nie mam na myśli takich, które ma się bardziej ochotę nakarmić, niż zaprosić do łóżka.Mam nadzieję, że rozwiałem wszelkie wątpliwości :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie Doda i nie CR7, to kogo najchętniej byś w snach przyjęła? Bo podobnież jak się o czymś przed zaśnięciem dużo myśli, to tak jak długo patrzeć na jakiś jasny punkt - zamykasz oczy i nadal to widzisz...
OdpowiedzUsuń... aa o to chodziło. Nie, nie wydaje mi się duża.
OdpowiedzUsuńCzyli tak jak myślałem, z tym że trwa to już jak widzę od dawna.Lepiej skup się i pomyśl czego mogła szukać w poradniku, to może być ciekawe.
OdpowiedzUsuńJak mi się ponownie przyśni, to będzie pierwsze, o co ją zapytam :)
OdpowiedzUsuńAle wiesz, co to oznacza? Wydało się, o kim myślisz przed zaśnięciem ;) Ups. Wypróbuję tę metodę w nadziei, że zrewolucjonizuje moje życie :)Od CR7 milej widziany byłby na przykład Higuain choć to straszny młodzik jest.
OdpowiedzUsuńUff, dzięki za odpowiedź :) To już jest nas trójka, bo Połówek ma takie samo zdanie :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście mam na tą okoliczność alibi. Tego samego dnia robiłem porządek w magazynach ilustrowanych, a posiadam jedno wydanie autorstwa Mellera i spółki, gdzie na okładce, a także rozkładówce znajduje się Rabczewska Dorota. Mózg najwyraźniej długo tą sesje zdjęciową rozpamiętywał...
OdpowiedzUsuńJedno, tak? A dlaczego akurat z Dodą, huh? Nie kupuję tego ;) Ale miejmy nadzieję, że sędzia Anna, tfu, Anieśka (Nie)Wesołowska będzie bardziej wyrozumiała ;)
OdpowiedzUsuń