wtorek, 23 listopada 2010

Jak to powiedzieć...

Zadzwonił telefon.

- Michaaał - usłyszałem po naciśnięciu zielonego przycisku - stało się coś strasznego.
- Co się stało?
- Przypakowałam Twoim samochodem.
- Cholercia*, w co przypakowałaś? - spytałem po chwili spędzonej na przywracaniu podstawowych funkcji życiowych.
- Przepraszaaam...
- W porządku, w co przypakowałaś?
- Nie wiem jak to się stałooo...
- Ale w co uderzyłaś?
- Ja zapłacę za naprawęęę....
- Weź kilka głębokich wdechów. W co uderzyłaś?
- Nie zdążyłam nawet wyjechać z parkinguuuu....

Tu trochę ochłonąłem. Co poważnego mogło stać się na parkingu? Ofiar w ludziach raczej nie należało się spodziewać.

- Ok, w co uderzyłaś? - spróbowałem po raz kolejny.
- Chciałam otworzyć bramę.
- W bramę walnęłaś?
- Nieee. Cofałam i uderzyłam w słupek z klawiaturą do wklepywania kodu do bramy.

W ciemnym tunelu pojawiło się światełko - słupek konstrukcji solidnej raczej nie stanowił. Wprawdzie gruby na dwa palce i wmurowany w ziemię, jednak w starciu z półtora tonowym samochodem był raczej pragnieniem niż spritem.

- Spokojnie, to tylko słupek. Więcej niż pieniądze kosztować nie będzie. Dobrze, że nikomu nic się nie stało.
- Łatwo Ci powiedzieć, buuaaa. Zniszczyłam lampe ... snfff ... te ... sniiifff ... lusterko ... cały bok ... uuaaa ... porysowany.

Światełko w tunelu okazało się należeć do TLK.

- Auto do jazdy się nadaje? - westchnąłem.
- Tak.
- To jedź gdzie miałaś jechać, po pracy obejrzę co się stało.
- Nigdzie nie jadę.
- Jedź, bo się zblokujesz i ciężko będzie Ci za kierownicę wrócić.

Pojechała. Za kwadrans dzwoni.

- Wiesz co? Chyba jednak nie porysowałem boku. Ale lusterko wisi na włosku. I to czarne odpadło...
- A lampa?
- Jaka lampa...? A nie, przejęzyczyłam się. Chodziło mi o lusterko. Ja przepraszam. Jutro pojedziemy i wszystko naprawimy.
- Spokojnie, to tylko samochód - skłamałem - pogadamy po pracy.

Kwadrans po ostatnim gwizdku stałem pod hutą łykając środki uspokajające w ilościach przemysłowych. Wyobraźnia wyczuła swoje pięć minut i podsuwała mi w najlepsze klekoczący obraz ślepego na jedną lampę wraku, który do niedawna był mą dumą i obiektem szczerego uczucia, nadjeżdżającego w kłębach pary, wlekąc za sobą podskakujące na asfalcie lusterko.

Tymczasem moja princessa - z Córką Hołowczyca za sterami - mrucząc cichutko wynurzyła się z nocnej, irlandzkiej mgły, lśniąc jak zawsze srebrzystym blaskiem. Tylko nienaturalnie wygięte lewe lusterko mąciło ogólny obrazu ideału. I temu jednak udało się odrobiną czułego dotyku zaradzić. W efekcie jedyną skazą pozostawało pęknięte szkiełko lusterka.

- Gdzie te wszystkie szkody, o których mówiłaś? - spytałem wpatrzoną w czubki własnych butów Anieśkę.
- Bo huk był taki, że myślałam, że pół auta Ci rozbiłam....

Drogie Panie, gdybyście kiedykolwiek uszkodziły samochód swego faceta i zastanawiały się jak wybrnąć z tego tak, by był jeszcze z tego powodu zadowolony...

...nie ma za co.

----------------------------
*) nie powiedziałem 'cholercia'

21 komentarzy:

  1. "Srebrzystym blaskiem"- a ja głupia o pamięci złotej rybki przez 3/4 notki myślałam, że to o Seata chodzi! A Ty przecież faktycznie pisałeś o kupnie nowego czterokołowca. Za to nie przypominam sobie, byś wspominał jakie cudo nabyłeś. A może znów się mylę? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Seat niestety poległ w starciu z zeszłorocznymi przymrozkami - świeć Panie nad jego blaszaną duszą. I nie mylisz się. Tożsamości mojej Srebrnej Pricessy nie ujawniłem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie! To skandal! :) Czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już za późno - Seat poszedł na żyletki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Spokojnie, to tylko samochód - skłamałem..." Piękny przykład mojej ulubionej narracji :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja teraz zrobię focha. Nie lubię Cię! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie przy nawet puknięciu auta huk jest okazały. Ostatnio na skrzyżowaniu za blisko babki przejechałam i słyszę DŹWIĘK, niecichy. O kurfa. Ale patrzę że to tylko lusterko mi się zamkło. Babka też widziałam wyszła z auta, potem chyba zauważyła co się stało, machnęła ręką i wsiadła z powrotem :) A ta metoda pt. najpierw wyolbrzym to potem resztę przełknie się gładko działa, tak samo jak nowy property tax - puścili plotę że 1000 e/rok będzie więc ło jezu, a teraz że TYLKO 100 e/rok (więc uffff...).

    OdpowiedzUsuń
  8. PS. Tanzania to brzmi dumnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bo to jest taka taktyka psychologiczna na ktora sie dales zlapac. Spodziewales sie najgorszego wiec kiedy sie okazalo ze to cos drobnego byles szczesliwy zamast wkurzony. Podobnie jest z przeforsowaniem jakiejs prosby: jak chcesz pozyczyc 50 e najpierw popros o 200 ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dlaczego??? To nie była dla mnie łatwa decyzja, ale nie można była nic dla niego zrobić. Nie chciałem przedłużać jego cierpienia. Nie wiedziałem, że tak Cię to poruszy... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Też dumny z siebie byłem jak mi się to napisało. Miło, że ktoś dostrzega takie małe rzeczy... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomyśl jaki jest huk, gdy naprawdę w coś przyładujesz. Wiem co mówię, bo kilka lat temu wpakowałem się w Żuka. Lusterko to jedyna część, która pozostała nie naruszona.

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialne, ale jak chcesz pożyczyć 50 euro, poproś o 100, ale na razie weź tylko 50. W ten sposób 50 wciąż pożyczkodawca będzie Ci winien. Więc będziecie kwita. My faceci też mamy swoje sposoby :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiem jaki to huk, bo ja przyładowałam w bok innego auta. Jego drzwi skasowane, a mnie się nic nie stało, tylko zderzak wygięty o 1 cm.... Nie ma to jak niemiecka robota ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja pocinałem czeską produkcją, która już tak solidna najwyraźniej nie jest, bom zwinął maskę w harmonijkę, pobił lampy, zbił przednią szybę i uszkodził kilka elementów silnika. A wszystko to z zakładem pogrzebowym po lewej stronie drogi i cmentarzem po prawej. Przez murek się wtedy jeden koleżka w berecie wychylił i woła do kompanów: eeej, kopcie jeszcze cztery doły (z trzema kolegami jechałem). Wyszukane poczucie humoru....

    OdpowiedzUsuń
  16. ~TvMzMTPmPqQIo10 grudnia 2010 17:15

    4vV1DD zrrbpdltrjhd, [url=http://lhgvlbkxuerc.com/]lhgvlbkxuerc[/url], [link=http://ugajsyafvrgm.com/]ugajsyafvrgm[/link], http://zqpdtqiomzsq.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. MLTgEs djpaojvyyzbh, [url=http://ffptiyxfpcjh.com/]ffptiyxfpcjh[/url], [link=http://zfrpmtbjqgyy.com/]zfrpmtbjqgyy[/link], http://ubpzozshptmt.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. CbtpDP xkraorljdupe, [url=http://jxggpgunaema.com/]jxggpgunaema[/url], [link=http://pcocpflxhovm.com/]pcocpflxhovm[/link], http://ijivjyjcjqvp.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. ~iFKVXLyxekWfdDlVbC11 grudnia 2010 07:23

    ESvOO3 fbcnvtzozfam, [url=http://qrkxvwyciveb.com/]qrkxvwyciveb[/url], [link=http://czzbqjxnsrcw.com/]czzbqjxnsrcw[/link], http://zzqcuqqvsncp.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. b61Cvh blvwnuteuwrq, [url=http://rkoppkvurttz.com/]rkoppkvurttz[/url], [link=http://ztkltriylhma.com/]ztkltriylhma[/link], http://mwoapeippaxq.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. ~bTFyZojXlyNwiVbG11 grudnia 2010 11:46

    hQdRLY enkrblkgkpwg, [url=http://mkjuddbwobtf.com/]mkjuddbwobtf[/url], [link=http://dqdqisgwdkmw.com/]dqdqisgwdkmw[/link], http://esxafwwwngtm.com/

    OdpowiedzUsuń