Irlandzcy lekarze mogliby się swobodnie zamienić z mechanikami samochodowymi, a znaczącego spadku jakości wykonywanych usług nie odnotowanoby w żadnej z tych profesji. To powszechnie podzielana opinia. O ile w kwestii służby zdrowa, jako zadeklarowany wyznawca homeopatii, nie mam prawa się wypowiadać, o tyle jako szczęśliwy posiadacz ferrari pośród seatów, a zarazem naczelny tłumacz emigracji w Naas, miałem okazję kilka warsztatów samochodowych odwiedzić, więc to i owo mógłbym w temacie powiedzieć.
Akcją numer jeden wciąż pozostaje wizyta w autoryzowanym serwisie opla, gdzieśmy z Kumplem w zamierzchłej przeszłości doholowali jego odmawiające współpracy auto. Panowie fachowcy po kilku dniach zwrócili wciąż niesprawny samochód, zaznaczając, że wiedzą już co się zepsuło (za co trzeba będzie beknąć trzy stówki), natomiast odkrycie dlaczego, będzie bardzo pracochłonne i kosztować może nawet okrągłego tysiaka. Na takie diktum Kumpel poczerwieniał, zażądał zwrotu kluczyków i wsiadł do samochodu. Raczej wsiadłby, gdyby panowie fachowcy nie zepsuli zamka w drzwiach.
Cała historia zakończyła się pod domem polskiego mechanika-hobbysty, który za dwie bodaj stówki naprawił auto włącznie z uszkodzonym zamkiem.
Tymczasem niedawno nadarzyła się okazja zweryfikowania w całości powszechnie podzielanej opinii. Jeleń bowiem zadzwonił i łamiącym się głosem jął opowiadać, jak podle został zeszłej nocy potraktowany w szpitalu, kiedy krwawiący i połamany dotarł na ostry dyżur. Panowie fachowcy osłuchali go, opukali, po czym odesłali do domu twierdząc, że zdrów jest jak ryba, a gdy mdleć zaczął i majaczyć o światełku na końcu tunelu, zawezwali na pomoc radiolki. Sztuk dwie.
Gdy ranek nastał, obudził się Jeleń i z miejsca wyć począł z bólu, by w końcu chwycić za słuchawkę i poprosić mnie o pomoc w zakresie przekonania szpitalnego personelu, że obojczyk jego jest wybity i nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
Zagotowało się we mnie. Opowieści o fantazji tutejszej służby zdrowia słyszałem z bardziej, bądź mniej wiarygodnych źródeł wiele, ale żeby tak odmówić cierpiącemu pomocy i jeszcze go policją poszczuć!? No nie, tego to bym nawet wyborcom PISu nie życzył. Pod szpital zajechaliśmy więc w mocno bojowych nastrojach. Jeleń, absolwent AWFu, "wiedzący o ludzkim ciele wszystko", odgrażał się, że jeśli mu nie pomogą to obojczyk nastawię mu ja. Własną osobą. W szpitalnej poczekalni, a niech się wstydu najedzą.
Tymczasem dzięki zeznaniom naocznych świadków w osobach lekarzy oraz kolegów, którzy eskortowali Jelenia do szpitala, możliwa była rekonstrukcja prawdziwej wersji wydarzeń. Jak się okazało Jeleń wpadł na ostry dyżur nawalony jak Messersschmitt Me 262 i już na starcie począł czynić oborę (po angielsku wilidż) niczym docent Lepper za swych najlepszych lat. Gdy już przy pomocy kolegów udało się utrzymać dwu metrowego chłopa nieruchomo przed aparatem rentgenowskim, jasnym okazało się, że jeleni obojczyk trzasnął jak ołówek. Z tą diagnozą pacjent odesłany został na kwaterę, odmówiwszy wcześniej przyjęcia środków przeciwbólowych. Ponoć ze względów ideologicznych.
Na kwaterę Jeleń jednak nie dotarł. W poszukiwaniu zaginionego portfela dotarł za to z powrotem do szpitala. Z chwilą przekroczenia progu zapomniał jednak o portfelu, a przypomniał sobie, że niecni lekarza odmówili udzielenia mu pomocy i tak przeszedł do ponownie do czynienia obory (po angielsku wilidż II), z dzwonieniem do ambasady włącznie. W ten sposób docieramy do wspomnianych już radiolek.
Ostatecznie do zakończenia trzeciej już w ciągu ostatnich dwunastu godzin wizyty w szpitalu przekonało Jelenia zdjęcie rentgenowskie, jasno dowodzące, że obojczyk nie jest wybity, a złamany jak obietnice premiera Kaczyńskiego. I opinia lekarza, że obojczyk jest jedyną kością, która zrasta się bez usztywnienia i nastawiania. Poparta opinią drugiego lekarza. Potwierdzona przez matkę Jelenia. Wspominałem, że matka Jelenia jest pielęgniarką?
O Polakach też krąży pewna powszechnie podzielana opinia. Jasnym jest chyba kto tamtej nocy zdobył trzy cenne punkty...
Pomijając to,że w całą akcję zamieszany był wspomniany Messersschmitt Me 262, to z przykrością stwierdzam, że polscy irlandcy lekarze musieli brać jakieś dodatkowe kursy w olewaniu pacjenta. Ja też wiele słyszałam o irlandzkiej służbie zdrowia, ale polska dotrzymuje kroku (albo odwrotnie). Bo zapewne nie pomieściłoby Ci się w głowie i dziwnym ciut wydało, gdybyś spędził na szpitalnym ostrym dyżurze 1,5 godziny z niemowlęciem i jego gorączką powyżej 39 oczekując na panią doktor, która właśnie ma przerwę na kawę. Ciekawe co dodałbyś gdyby poinformowała Cię, że to jej dobra wola, że Cię przyjmuje, bo :a) nie masz skierowania od lekarza prowadzącego (środek nocy przypominam)b) szpital nie ma podpisanej umowy z pediatrą (szpital jest tylko dziecięcy) c) z pierdołami to się czeka do rana i idzie do przychodnia potem pani doktor patrzy chwilę na dziecko i każe podać mu podwójną dawkę leku przeciwbólowego i pójść rano do przychodni ;pA właściwie, to kiedy nastąpił u pana rozwód z lekami i mariaż z ziółkami ??? Tego się nie spodziewałam :D
OdpowiedzUsuńOpinie dwóch lekarzy i jeszcze matki pielęgniarki poparłbym, dla pewności, opinią jakiegoś mechanika...-----btw - podobnież nie ma kraju w którym mieszkańcy byliby zadowoleni ze swojej służby zdrowia...
OdpowiedzUsuńProponuję tłumaczenie wilidż jako wiochy robienie, bardziej dosłownie ;-))) A ja myślałam, że przy obojczyku to się zagipsowuje delikwenta z rękę na klacie skierowaną do góry? Kiedyś to widziałam, masakra... ale może się praktyka zmieniła... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak czytamy w komentarzu poniżej nie ma kraju, którego mieszkańcy byliby zadowoleni ze służby zdrowia. Choć z pewnością niektórzy mają ku temu znacznie poważniejsze powody. Dlatego właśnie u mnie nastąpił rozwód z lekarzami (nie jak błędnie założyłaś z lekami:) ), po tym jak pani doktor stwierdziła, że jestem zdrów jak ryba i tylko jej głowę zawracam, żeby dostać zwolnienie ze szkoły. Jakby siedzenie w domu było przyjemnością dla kilkunastoletniego łebka. Stąd ostatni raz u lekarza byłem lat temu 8, bowiem zaniemogłem wtenczas śmiertelnie, a na studiach usprawiedliwienie od mamusi jest nie bardzo na miejscu. A pod tym, że niektórym lekarzom należy się ostra kocówa za podejście do zawodu podpisuje się obiema rękoma. Buźka
OdpowiedzUsuńTo mogłoby rozwiać wszelkie ewentualne wątpliwości. Dla pewności mogliśmy jeszcze zawadzić o pobliski zakład wulkanizacji:)A jak czytamy w komentarzu powyżej, MY nie mamy powodu by być z polskiej służby zdrowia zadowolonym. Pzdr
OdpowiedzUsuńNie ma obory bez wiochy:). A z obojczykiem tak właśnie było. Kumpel kiedyś się nieco połamał i do szkoły przyszedł w takiej gipsowej kamizelce. Coś im się jednak widać odwidziało. Lada moment okaże się, że alkohol, papierosy i narkotyki są zdrowe...
OdpowiedzUsuńno nie, poplakalam sie ze smiechu :)
OdpowiedzUsuńTak na marginesie to może więcej dowiedz sie o obietnicach Pana Tuska (zapewne twojego idola) i ich realizacji. Bo z Anglii to sie może coś wydawać , ale tu na miejscu dobrze widać. Znaczne podwyżki i zwolnienia w zakładach to na razie pierwsze efekty. Az strach pomy sleć o następnych
OdpowiedzUsuńniewiem ile w tym tekście jest prawdy ale ja (mieszkam w Omagh) dzisiaj po wypadku w pracy czekałem z ociekającą krwią głową w szpitalu ponad pół godzinki na wizyte.
OdpowiedzUsuńJakże wymowne te słowa "zapewne twojego idola". Rzygać mi się chce jak czytam komentarze wszechwiedzących czytelników po zamieszczeniu posta na stronie gównej.
OdpowiedzUsuńI słusznie. Śmiech to zdrowie :)
OdpowiedzUsuńHola hola. Skąd zaraz idola? Owszem głosowałem, owszem zdaję sobie sprawę z niedotrzymanych obietnic, ale uważam, że przynajmniej siarę mniejszą niż poprzednik robi. A z tą Anglią toś się Mario kapkę skiepścił, co? Czytaj uważniej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPodziękować Pendragonie. Taka kolej rzeczy. Już się przyzwyczaiłem :)
OdpowiedzUsuńKlnę się na dobre imię mojej matki, żem prawdę i tylko prawdę rzekł...:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie bierzesz do siebie tych piśmiennych inaczej :)))
OdpowiedzUsuńTo sobie żygaj pendragonie czy pepperze bo na to was stać na obrażanie. Tak może Tusio robi mniejszą siarę ale za to większy gnój w gospodarce. Za tzw. siary wzrost gospodarczy był 6,5% i ile będzie teraz ? Może 3% a może 2%. Tak tak wiem kryzys, tylko że to nie jest zasługa samego kryzysu, ale nieudolności rządu. Po prostu więcej obiektywizmu mniej zachwytu Donkami i Ćwiakalskimi bo naprawdę nie ma czym.
OdpowiedzUsuńMario, ja nie chcę prowokować dyskusji politycznej. Głównie dlatego, że nie jestem ekspertem w temacie i wmówisz mi wszystko. Potrafisz jednak wymienić jakiekolwiek działania poprzedniego rządu, które spowodowały ten wzrost gospodarczy? Rozumiem, że masa ludzi wyjechała z kraju za ich kadencji, w związku czym spadł wskaźnik bezrobocia, ale ciężko im chyba przypisać tą zasługę. Jedyne co pamiętam z ich rządów to teczki, które znalazły się na każdego, choć oczywiście ta dotycząca prezydenta była sfałszowana. No i oczywiście śmiech całej Europy, bo bracia Kaczyńscy to mali ludzie, i nie mówię wcale o wzroście. Mam o nich bardzo NISKIE mniemanie i od czasu do czasu mam zamiar dawać temu upust na blogu. Trzymaj się ciepło i nie głosuj na PIS :)
OdpowiedzUsuńNie biorę. Każdy ma prawo do własnego zdania i póki nie rzuca mięsem może liczyć na moją łaskę ;)
OdpowiedzUsuńMiSzA, podczytuję Twojego bloga już od jakiegoś czasu i ciągle nie mogę pojąć, dlaczego tak świetny blog, ma tak małą popularność. Wiele blogów czytałam i ciągle czytam, jednak Ty jako jedyny wyróżniasz się spośród nich wszystkich. Masz oryginalny styl, który jest Twoją wizytówką NIE DO PODROBIENIA. Dla mnie jest to bezsprzecznie najlepszy "irlandzki" blog!Powodzenia w tworzeniu Twojego wirtualnego "dziennika". PS. Szkoda, że tak rzadko piszesz.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńO ja pierdziu Taita, zarumieniłem się po same uszy. Piękne dzięki. Miejscowi mówią na to 'beautiful lie'. A popularność nie jest najważniejsza. Liczy się kameralny klimat. Każdy autor mało popularnego bloga Ci tak powie ;). PozdrawiamP.S. Jeśli Carrickfergus przypadł Ci do gustu polecam również twierdzę Blarney:)
OdpowiedzUsuńZasłużyłeś, więc Cię chwalę :) Kiedy po raz pierwszy tutaj trafiłam, od razu wiedziałam, że mam do czynienia z inteligentnym gościem z poczuciem humoru. Dlatego też Twój blog powędrował do zakładki "ulubione" :) Wiem, że popularność nie jest najważniejsza i że od internetowych frustratów - napływających falami po poleceniu Onetu - ważniejsi są wierni czytelnicy. O klimacie bloga absolutnie nie świadczą cyferki - o czym pewnie doskonale wiesz. Mimo wszystko sądzę, że Twój blog nie jest do końca doceniany. To takie dobre ziarno wśród internetowych blogów - plew. No, ale koniec z tym wazeliniarstwem ;) Chciałam tylko, żebyś wiedział, iż czytam i doceniam to, co piszesz. A tych, co krytykują, olej! PS. Blarney już został przeze mnie zaliczony ;) Nie myliłeś się - przypadł mi do gustu. Jak zresztą większość irlandzkich zamków ;)
OdpowiedzUsuńOj mógłbym wymienić takie działania. Ale dam Ci tylko jeden przykład dostęp do zawodów prawniczych. Nigdzie w całej Europie, USA, Kanadzie i wielu cywilizowanych krajach nie jest on tak zamknięty jak w Polsce. To właśnie PiSowcy chcieli to zmienić i między innymi za to natrafili na kubły pomyj. Oczywiście reformę zatrzymał Trybunał Konstytucyjny (wybacz, ale gdzie w konstytucji jest napisane, że dostęp do zawodów prawniczych powinien byc ograniczany przez samorządy prawnicze). Potem przyszedł Tusk i zrobił ministrem Sprawiedliwości człowieka który uwierz mi nie jest nawet w 1% godzien tego stanowiska (mówie to z całą odpowiedzialnością bo wiem o nim trochę) a ten znów mocno zablokował jakiekolwiek zmiany. Co zyskaliby na tym ludzie. Szeroki dostęp do porad prawnych, bo dzisiaj przy blokowaniu rynku jeden Pan radca ma nierzadko sześć, osiem "fuch" i z braku czasu żadnej nie wykonuje dobrze. To tylko jeden przykład, bo w Polsce w wielu dziedzinach istnieją "układy" które blokuja rozwój wielu dziedzin i to niestety nie jest wymysł Kaczyńskich ale pozostałośc po poprzednim systemie. Tusiowi zaś tkwienie w tych "strukturach" bardzo odpowiada. Rząd Tusia poza tym swoimi działaniami popierał umacnianie złotówki a to wbrew temu co twierdzi Pan Rostowski jest szkodliwe dla naszej gospodarki bo mnóstwo firm straciło zagraniczne rynki zbytu, tym samym teraz musza zwalniac pracowników a i wy emigranci realnie straciliście. To tylko krótki wycinek, a pisze to dlatego żeby ty i inni ludzie nie brali w ciemno tego co pisze GW i mówi TVN ale czasami się zastanowili. Nikt Cię nie namawia do popierania Kaczorów, ale przemyśl zafascynowanie Tusiem, bo naprawdę nie ma czym sie fascynować. Pozdrawiam serdecznie i szczerze.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z przedmówczynią - poczucie humoru i inteligencja pierwsza klasa!Co do częstotliwości - wolę rzadziej acz treściwie ;)Ściskam serdecznie
OdpowiedzUsuńO rajciu Miśku doczekałeś się wreszcie fanek :D To się chwali :D Absolutnie nie chce byś złośliwa... No należy Ci się. Jesteś jedną z niewielu osób po politechnice (w dodatku z dyplomem :D), które umieją mówić po polsku i do tego robią to dobrze :)
OdpowiedzUsuńTo była z mojej strony taka lekka kokieteria. Mądry zawsze powie, że lepiej być mądrym, a piękny, że pięknym. Pewnie, że wolałbym widzieć więcej czytaczy na blogu, ale na siłę nikogo nie ściągnę, a onet robi w moim imieniu co może ;). Nie każdemu widać ten styl odpowiada. Tak przynajmniej doceniam każdą nową osobę pojawiającą się wśród komentarzy. Dzięki jeszcze raz za każde dobre słowo, próżny jestem jak termos, więc sprawiłaś staremu człowiekowi kupę radości:). Pozdrawiam.P.S. A Cashel? :)
OdpowiedzUsuńJulka, no proszę Cię. Bo w piórka urosnę ;). Buźka
OdpowiedzUsuńO Moj Boże, Elcia, Ty też po mojej stronie? Czyżbyś rozmawiała z moim lekarzem i chcesz mi ostatnie chwile umilić ;).
OdpowiedzUsuńTak jak powiedziałem, nie jestem obeznany z tematem na tyle, by wdawać się z Tobą w dyskusję. Uwierz mi nie jestem zafascynowany Tusiem, choć nie ukrywam, że wynik ostatnich wyborów powitałem z niekłamaną radością i nadzieją na lepsze. Koniec końców wciąż jednak uważam, że zmiana rządu była bezapelacyjnie zmianą na lepsze i z niecierpliwością czekam na zmianę na stanowisku prezydenta. 3maj się Mario...
OdpowiedzUsuńHaha. Stary czlowiek? ;) Przegladalam dawno temu Twoje fotki i jakos nie myslalam sobie ''ale zramolaly wapniak'' tylko ''ten to ma mlodzienczy wyglad'' ;) Zreszta skoro browara nie mozesz kupic bez okazania dokumentu, to ewidentnie to o czyms swiadczy :) A Cashel? Cashel, moj drogi, zostal dwukrotnie zaliczony ;) To moze latwiej bedzie, jak Ci wymienie nazwy tych zamkow do których jeszcze nie dotarlam ;) A Ty mi wtedy cos doradzisz :) Wiem, ze i Ty troche irlandzkiego swiata obejrzales :) Nie tylko irlandzkiego zreszta ;)
OdpowiedzUsuń6ALD34 tfqtdlfufjcz, [url=http://mzvppxrrrkdu.com/]mzvppxrrrkdu[/url], [link=http://quzdwdoliode.com/]quzdwdoliode[/link], http://uypnrzxtzmfs.com/
OdpowiedzUsuńmJaSp6 smckzcvvrxav, [url=http://gewawhjwxajj.com/]gewawhjwxajj[/url], [link=http://hnurijxbcupn.com/]hnurijxbcupn[/link], http://hybyywresyhg.com/
OdpowiedzUsuń