Powracając do przerwanego przy okazji ostatniej notki wątku: spotkanie z Landlordem wypadło nad wyraz pomyślnie. Miłościwie Nam Panujący przystał na wszystkie wysunięte przez nas postulaty, z wymianą łóżka w niezamieszkanym obecnie pokoju na czele, co równocześnie potwierdziło podejrzenia o źródle przykrego zapachu pleśni, jak i podsunęło nam bardzo prawdopodobne rozwiązanie zagadki tajemniczej wyprowadzki Fidela.
Aby radość z efektów spotkania była pełna, Landlord postanowił kolejny raz nie podwyższać i tak niewygórowanego czynszu, co przy trwającej od półtora roku fali podwyżek kosztów wynajmu było informacją co najmniej dobrą. Nie ostatnią tamtego wieczora, bowiem właściciel naszego lokum zobowiązał się również zdradzić swój numer podatkowy, co umożliwi nam odzyskanie części zapłaconego w roku ubiegłym podatku jak i podniesienie kwoty nieopodatkowanej w roku bieżącym tytułem wydatków poniesionych na wynajem mieszkania. Wiadomość to tym lepsza, że od czasu pewnego drepczę za mną nieustannie myśl o nabyciu projektora multimedialnego. Jednak w związku z niedawną reformą finansów osobistych projektor ów pozostawał melodią dalekiej przyszłości.
Reforma finansów osobistych powstała z dwóch powodów. Po pierwsze w skutek nieopatrznego porównania zarobków z roku ubiegłego ze stanem konta, które to obnażyło kolosalne różnice między porównywanymi liczbami. Po drugie w efekcie ikarowego lotu kursu euro, który wzbił się pod same słońce, gdy opuszczaliśmy ojczyznę i konsekwentnie zmierza od tamtej pory ku katastrofie. Enough is enough jak mawiają Francuzi, mieszkanie samo się nie kupi. W celu uniknięcie przykrych niespodzianek na koniec kolejnego roku wygnania, powstały dwa, zasilane co miesiąc na mocy przelewu zdefiniowanego konta oszczędnościowe i teraz już nie ma miękkiej gry. Wszelkie bardziej wymagające zachcianki finansowane mogę być wyłącznie z nadwyżek budżetowych. A te przy obecnej tendencji pokryłyby koszty projektora prawdopodobnie w okolicy pierwszego posiedzenia komisji śledczej do spraw fiaska organizacyjnego EURO 2012. Tymczasem, w świetle ostatnich informacji co najmniej dobrych, obiekt marzeń wydaje się być w zasięgu już podczas mojego najbliższego pobytu w Polsce.
Przynajmniej wydawał się do ostatniego sobotniego poranka. Wtedy to bowiem do drzwi naszych zastukał inspektor telewizyjny, z grzecznym zapytaniem czy mamy aby przypadkiem na posiadaniu telewizor. Podczas gdy Wrodzona Uczciwość sprzeczała się z Instynktem Samozachowawczym co do prawidłowej odpowiedzi, Inspektor rozwiał wszelkie wątpliwości przyznając, że zdążył już rozpoznać jego markę przez okno, co będzie nas kosztowało niemal połowę przewidywanego zwrotu podatku. Nie będę się zasłaniał nieznajomością prawa. Doskonale zdawałem sobie sprawę z obowiązku opłaty telewizyjnej. Telewizor trafił się nam jednak w spadku po powracającym do Stanów Ericu, a ostatni raz uruchomiony został, gdy Zidane traktował z byka Materazzie`ego. Od tamtej pory służy wyłącznie jako półka na kwiatek. Nawet nie posiadamy i posiadać nie zamierzamy kablówki na litość boską, w związku z czym uiszczanie rocznego abonamentu telewizyjnego mija się z celem. Jednak, o ile pozbycie się na tym etapie telewizora nie załatwi sprawy, projektor znów stanie się melodią przyszłości.
SV72g7 xkfgiimvdeka, [url=http://aluhkeqlfkaf.com/]aluhkeqlfkaf[/url], [link=http://ltanaljsdfmf.com/]ltanaljsdfmf[/link], http://lzvzlbrxqltx.com/
OdpowiedzUsuńI9p6oR ektsuqdsglcu, [url=http://logufomypnoz.com/]logufomypnoz[/url], [link=http://lvgslorozchm.com/]lvgslorozchm[/link], http://agjunamqepex.com/
OdpowiedzUsuń