Taa, wiem. Nuda. Nic się nie dzieje. Anieśka znów ruszyła do Polski w celach tuningowych, myślałem, ze temat na notkę sam z siebie się raz dwa urodzi, ale się przeliczyłem.
Co jestem w Polsce ojciec zawsze jakąś buteleczynę do walizki podrzuci. A to wiśnióweczka, a to przepalanka, a to jajcok. Wie jak o syna zadbać:). Trochę się tych zapasów, wstyd się przyznać, uzbierało. W sobotę zawitali więc kumple, co by je nieco uszczuplić. I co z tego skoro nikt nie odpadł, nikogo flamastrem nie wytatuowaliśmy. Ot, miło było i kulturalnie, nie ma o czym pisać. Czy to znaczy, ze chłopaki z Aldi Squad dorośli!?
W niedzielę dla odmiany, ja zawitałem do kumpli. Na małe piwko i 'Świadka koronnego'. Znów było miło i kulturalnie, choć film na kolana nie rzucił. Nie to co Katia i Natasza z nowo otwartej agencji (yhhmm) modelek, ale o tym też pisać nie mogę, bo Anieśka podgląda.
Dobra! Miałem o tym nie wspominać, ale mocno uboga ta notka, więc nieco ją brudami doprawię. Wychodzę dziś z domu, drzwi nie zdążyłem zatrzasnąć, a zza winkla wyskakuje sąsiadka, zarządca budynku. Nie zauważywszy mnie, jednostajnym tempem poczłapała do auta. Była gdzieś w połowie drogi, gdy postanowiła uwolnić takiego .... bąka, że aż zabolało. Elegancka babeczka. Coś koło 50-tki na karku. I takie bulgoty na parkingu generuje. No ręce opadają. Zarządcy lepiej nie wprawiać w zakłopotanie, więc odczekałem moment zanim zamknąłem drzwi, nieco dobitniej niż zwykle, co by zasygnalizować, że dopiero opuszczam mieszkanie i nie byłem świadkiem niedawnych, krępujących wydarzeń. Spojrzała na mnie podejrzliwie, ale naturalnie zagajona pogawędka szybko ją uspokoiła.
Ten blog schodzi na psy .....
Dobrze ze cie nie zdmuchnelo!!!!!!!!!!!Ciekawie, czy nieciekawie ja lubie tu zagladac :)Mam propozycje, skoro imprezki na wyspie sa z deka "kulturalne" zaszczyc nas swoja obecnoscia w ojczyznie :), w sumie pogoda pewnie podobna do tej u Irysow (pada sobie), ale za to ilez przyjemnosci mialbys z wypicia flaszeczki z przyjaciolmi (m.in.z wierna czytaczka :))Czekam na sygnal o przylocie, powrocie, odwiedzinach itdpozdrawiam serdecznie Buuuuzki dla Agi
OdpowiedzUsuńUwierz mi pracuję nad tym. Jeśli wszystko pójdzie tak jak planujemy to zapewne w kwietniu zawitam do ziemi ojców i to nie na 3-5 dni jak to ostatnimi czasy miało miejsce, ale na zapewne okrągłe 10. A wtedy nikt nie będzie mógł się wykręcić brakiem czasu, pracą, innymi planami. Oczekuje natolińskiej ekipy (to dotyczy również Ciebie) w komplecie na kilku metrach kwadratowych. Buźka
OdpowiedzUsuńJa tam nie uważam, że tu nudą wieje :) Lubię czytać, co się u Ciebie wydarzyło, a poza tym zawsze używasz ciekawych sformułowań :)Czekam i ja na Twój przyjazd, choć nie należę do ekipy natolińskiej. Pozdro Misza!!
OdpowiedzUsuńJa tak z tą nudą wyskoczyłem, bo od ponad tygodnia nowej notki nie było, a codzienność wciąż skąpi tematu na posta. Z nudów już nawet za przybliżenie szerszej publiczności problemów gastralnych starszej pani się zabrałem. A gdybym dwa dni poczekał, mógłbym szanownym czytaczom tego tematu oszczędzić, bo wczoraj w pracy krótka historia kryminalna nam się przytrafiła. Ale o tym jutro. A może jeszcze później.Buźka
OdpowiedzUsuń