niedziela, 12 listopada 2006

Isn't she lovely...?

Zapuściła się nieco moja śliczna. Sytuacja stała się o tyle nieciekawa, że skupić musiałem się na jej wewnętrznym pięknie, gdyż jego poszukiwania po stronie zewnętrznej nie przynosiły efektów bliskich choćby zadowalającym. Jako, że trudno oczekiwać by zadbała o siebie sama, postanowiłem zadbać o nią ja. Urządziłem jej porządną kąpiel, z pianą, bąbelkami i całym tym inwentarzem. Na koniec wytarłem ją do sucha i nasmarowałem olejkiem, po czym spojrzeniem artysty po pracowitej nocy (takie z dwóch kroków, z ciałem nieco odchylonym do tyłu, głową przekrzywioną w prawo i przymrużonym jednym okiem) oceniłem efekt niespełna dwóch godzin z gąbką w ręku. Oględziny wypadły pomyślnie, wyglądała lepiej niż gdy się poznaliśmy.
Pół godziny później zajechałem pod Delaney Commercials z uczciwym zamiarem odtransportowania Anieśki po ciężkim dniu pracy do domu. Dziewczę moje chyżo wyskoczyło z miejsca codziennych ośmiogodzinnych katuszy, zasiadło na siedzeniu pasażera, ściszyło muzykę do poziomu słyszalnego jedynie przez nietoperze i po odczekaniu przepisowych 3,5 sekundy zajęczało:
- czemu nie jedziemyyy?
- nic mi nie powiesz? - spytałem nieco zawiedziony reakcją Pani mego serca i łoża, na co ta obdarzyła mnie uroczym spojrzeniem nic nie rozumiejących cielących oczu.
- naprawdę nic nie zauważyłaś? - spróbowałem ponownie, na co Anieśka obrzuciła mnie krytycznym spojrzeniem...
- ogoliłeś się...?
W tym momencie ręce opadły mi poniżej zera absolutnego. No bo czy facet tak dużo wymaga oczekując, że ktoś doceni z jak nadzwyczajnym efektem, mając do dyspozycji najprostsze przedmioty codziennego użytku .. wypucował samochód?

6 komentarzy:

  1. hehehe, a czy wy panowie doceniacie zawsze wysilki kobiet, które majac do dyspozycji najprostrze przedmioty codziennego uzytku, pucuja cale mieszkanie i to nie raz na miesiac tylko regularnie? :Pbuźka dla Was PS. kiedy można cie zlapać na gg?

    OdpowiedzUsuń
  2. Gwarantuje, że gdyby w mieszkaniu warstwa kurzu na podłodze uniemoliwiała ocenę jej koloru, brud na szynach utrudniał ich lokalizację i ogólny wygląd mieszkania właściwy był raczej placowi budowy, a nagle któregoś dnia wróciłbym do odstawionego na picuś glancuś kwadratu ... nie mółbym nie zauważyć ;).A na gg jestem codzień niemal od ok 16 do ok 17:45, kiedy to jadę odebrać Anieśkę z pracy. Potem już do samogo wyjścia do pracy jestem w sumię nią zajęty, a przed gg zasiadam późną nocą, najwcześniej o ok 1:30. Wszystkie godziny podane wg czasu polskiego. Jak by nie było i tak zawsze ukrywam się pod statusem niewidoczny, więc szepnij mi coś we wskazanych godzinach. Buźka

    OdpowiedzUsuń
  3. A moze tak " Nia zajety..." a nie lekcewazace "nia zajety..."?? Diabel tkwi w szczegole,a wiesz juz ze na takowe jestem wyczulona..Sexu dzis nie bedzie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Errata - w komentarzu do pierwszego komantarza: jest "nią zajęty", powinno być "Nią zajęty". ")

    OdpowiedzUsuń
  5. ~wuj od bliźniaków20 listopada 2006 12:23

    W ostatnią sobotę rozmawiałem z Twoimi rodzicami, chociaż wolałbym napisać "nawaliliśmy się z Mirkiem jak bombowce", ale z powody "kontuzji" Uli ojciec robił za siostrę miłosierdzia i kierowcę. Słyszałem o Twojej wyprawie do Brukseli i z niecierpliwością czekam na relację.Jeżeli chcesz wiedzieć co obiektywny recenzent piłkarski i wierny kibic "wielkiej-drugoligowej- polonii" sądzi o "wielkiej-pierwszoligowej- legii" od czasu do czasu mogę wypocić parę słów na ten temat, niezależnie od treści ostatniego posta. Daj w tej sprawie niezbyt trudny do odszyfrowania sygnał na blogu.Raczej nie będę się odnosił do bieżących, opisywanych przez Ciebie, wydarzeń, ale w komentarzach do posta "Isn't she lovely...?" znalazłem wpis "Agnieszki", który mnie zbulwersował !!!!. Jeżeli za niewinny tekst zostałeś odsunięty od łoża na cały dzień (zdaje się, że w nocy pracujesz ), to za przegapienie zmiany koloru szczoteczki do zębów lub ilości centek na lakierze paznokcia na małym palcu lewej nóżki zostaniesz skazany na celibat na długie tygodnie. Bądź bardzo uważny !Mam nadzieje, że zostałem zidentyfikowany. Jeżeli nie, to mój podpis powinien wszystko wyjaśnić.Wuj od bliźniaków.P.S. Serdeczne pozdrowienia dla "Ginger".

    OdpowiedzUsuń
  6. Podpis był całkowicie zbędny wystarczyła wzmianka o wielkiej-drugoligowej-poloni :). Witam wuja od bliźniaków. Wpis Agnieszki też mnie zbulwersował, nie mniej jak to zwykle w przypadku kobiet bywa okazał się jedynie strzałem na postrach.Relacje z Brukseli od strony technicznej już zamieściłem. Dodam tylko, że atmosfera na meczu była fantastyczna. Belgijscy kibice nie istnieli, a na polskiej trybunie trwała fiesta. Pokazaliśmy im jak się zespół narodowy dopinguje. A same miasto robi niesamowite wrażenie. Czyste, klimatyczne, z masą starych ale zadbanych kamienic. Rewelacja. Jak będzie wolny moment jedziemy tam jeszcze raz zwiedzić to czego nie było czasu obejrzeć.A zdanie "wiernego kibica..." zawsze bardzo chętnie usłyszę, na ten czy na inny temat. Chociaż na temat Legii już się nasłuchałem odkąd Korona w ostatniej kolejce przeskoczyła nas w tabeli, przez co przegrałem flaszkę i stałem się obiektem drwin (już po raz wtóry) kieleckich kumpli z pracy.Pozdrawiam, zarówno ja jak i niechybnie Ginger ;)

    OdpowiedzUsuń