poniedziałek, 17 października 2005

O rzeczach prozaicznych....

Czy ja juz wspominalem, ze Irlandia jest krajem wyjatkowo przewrotnym, zaskakujacym i pelnym opacznosci? Ze nawet w samochodach montuja o jedna kierownice za malo po lewej stronie, wynagradzajac to jedna nadmiarowa sztuka po stronie prawej? Napewno wspominalem. Nie jest rowniez tajemnica, ze pogoda na wyspach slynie ze zmiennosci zarezerwowanej zazwyczaj dla kobiet (to jedno nie odbiega tu od normy). Zlote sentencje w stylu: "nie podoba Ci sie pogoda na wyspach? poczekaj 5 minut albo przejdz na druga strone ulicy" sa juz oklepane jak facjata Goloty. Rzeczywistosc przerasta jednak wszelkie wyobrazenie o brytyjskim klimacie. Kilka dni temu, zbudzony nachalnymi promieniami popoludniowego :) slonca, siadlem na mym lozu z niejasnym podejrzeniem, ze cos tu nie gra. Dalem sobie chwile na zatrybienie sennych jeszcze szarych komorek i ... zamarlem. Slonce !? Tutaj !? Z niedowierzaniem przylgnalem do szyby... nie moze byc mowy o pomylce. Na absolutnie bezchmurnym niebie blyszczy niczym zloty pieniadz ... slonce. Wiec jednak w Irlandii tez istnieje. Pierwsza mysl, ktora z oporami wyplynela na powierzchnie mojej swiadomosci to ... pranie. Do tej pory sie tego wstydze, ale niech usprawiedliwia mnie fakt, ze  w Irlandii wszystkie rzeczy schna w przyblizeniu ok 4 dni, szafa swieci pustkami, a bokserki nosilem juz nawet na lewej stronie, co by stworzyc zludne chocby wraznie czystosci. Wiec pranie. Zastrzyglem uchem czy nikt aby nie wpadl na ten pomysl przede mna, ale pralka milosiernie milczala na dolnym pietrze. Z predkoscia swiatla wyciagnalem pojemnik na substancje radioaktywne zawierajacy tymczasowo brudna bielizne, zbieglem na dol, ciuchy in, proszek, in, pralka on i enterek play. Nieco juz zaznajomiony z tutejsza pogoda patrze podejrzliwie na niebo, ale pranie szczesliwie dociera do wirowanie, a churek niet. No wiec pranie na sznurek a ja na zakupy (nie ma to jak zaczac dzien po mesku). Jeszcze jak wchodzilem do Tesco niebo razilo blekitem. Nie wiem ile czasu bylem w srodku, ale do tego dnia nie wierzylem w zadne dziury czasoprzestrzenne. Widok olowianego nieba i strugi deszczu mocno jednak ta niewiare podkopaly. Ale zem czlowiekiem czynu ;) dosiadlem mego rumaka i dawaj nach hause pranie ratowac. W momencie, gdy wieszalem ostatnia skarpetke na karniszu oslepil mnie blysk flesza. Wyjrzalem przez okno w poszukiwaniu wscibskiego paparazzi, ale jakiez bylo moje zdziwienie, gdy zamiast spodziewanego fotografa oczom moim ukazalo sie piekne, irlandzkie, bezchmurne niebo. z klujacym oczym, jaskrawym.... sloncem.
Klne sie na blond glowke Anieski, ze powyzsza historia wydarzyla sie naprawde i uzupelniona zostala jedynie o literckie upiekrzacze nie majace wplywu na koncowa tresc merytoryczna.
Dzis krotko i bezsensu, ale to dlatego, ze czasu malo, a kolejna sesja przed kompem nie wczesniej niz w piatek. Fenk ju maj bejbis.

6 komentarzy:

  1. hej;)tym razem mi się udało jako pierwszej umieścić komentarz:D ale fajnie:D jakże mi mało do szczęścia potrzeba;)tak jak Ci napisałam Michał w mailu, że coś w tym jest, że jak nie ma o czym gadać/pisać, to trzeba o pogodzie... ale w sumie chyba to wcale nie jest tak, bo jak się opisuje przeżycia z Irlandii, to nawet post o pogodzie potrafi być ciekawy;)buziaki dla Was wielkie

    OdpowiedzUsuń
  2. A za maila wielkie dzieki. Wbrew temu co napisalas jestes jedyna osoba, ktora podzielila sie ze mna wiesciami z Natolina, wiec czekam na kolejne i nie miej obaw, ze sie zdublujesz. Wpadlismy wlasnie nocna pora do Anieski kafejki i korzystajac z mojego wolnego wieczoru, bedziem ogladac Wojne Swiatow. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Witajcie, witajciepozdrawiam z kaczolandukontynuujac temat przez ciebie rozpoczety u nas tez pogoda zaczyna zaminiac sie w typowo irlandzka. niestety zawitala juz do nas jesien, na szczescie kolorowa i czasami sloneczna (chociaz roznie to bywa), do niedawna bylo tak fajnie cieplutko i piwko pod chmurka sie wypilo, a teraz az strach pomyslec, brrrrrmacie jakies wiesci o wolnych miejscach pracy na wyspach, bo ja az sie boje tu zostawac: (buzki buzki caluski caluskiPS>UWAGA UWAGA bedziemy miec kacza grype przez 5 chudych lat

    OdpowiedzUsuń
  4. Agnieszka i Michal, dziekuje Wam ogromniasto za zyczenia imieninowe!! To dopiero radosc, ze ludkowie, ktorzy sa tak daleko, to i tak pamietaja:) Jednego tylko nie zrozumialam... O co chodzilo z zebami?! Mam sie stac wampirem:D ? W kazdym razie bardzo bardzo bardzo Wam dziekuje!!Calusy i pozdo z WWA (gdzie sloneczko swieci dzis na maxa:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozdrawiamy Kaczoland. U was chociaz kolorowo, u nas zimno, wieje, pada, chmurno ... depresyjnie wrecz. Ksiadz w Dublinie ponoc apeluje nawet do Polakow, zeby .... sie nie wieszali. Co do pracy to wiesci sa takie, ze jak masz szczescie to znajdziesz prace umiejac powiedziec po angielsku tylko Ok i CocaCola, a jak nie masz to 3 miesiace spedzisz na bezrobociu i nawet doktorat z anglistyki i masa referencji nic nie pomoga. Tak to juz tu jest. Ale mozemy Ci dach nad glowa zapewnic, bo jeszcze jedna osoba do naszego przyszlego gniazdka by sie nam przydala. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. O Ty fladro. Jak mozesz. To ja z dobroci serca, mimo znuzenia kilkoma godzinami pracy, zaraz po powrocie do domu pisze Ci zyczenia imieninowe, a Ty tak mi sie odplacasz??? Swiecacym na maxa sloneczkiem szpanujesz ;) ???? A Ty wiesz, ze u nas pada tak, ze istnieja uzasadnione obawy, ze Zielona Wyspa wkrotce zatonie, a slonce to ja w dniu prania widzialem jedyny raz w ciagu ostatnich 3 miesiecy ???? Nieladnie Iwonko, nieladnie. A te zeby to taki glupi tekst w moim stylu, zupelnie bez znaczenie. Nie przywiazuj do niego wagi. Buziaki i jeszcze raz wszystkiego najlepszego. Szkoda ze nie moge wypic kufelka w Twojej intencji z reszta ekipy :(

    OdpowiedzUsuń