Kadrowa rewolucja

Dzieje sie ludziska, dzieje sie co nie miara, przez co czasu by w nosie pogrzebac nie ma, a co dopiero wydusic z siebie cos na blogu. Okazalo sie bowiem, ze czarnym charakterom ostatnich odcinkow tez nie bardzo usmiecha sie perspektywa dzielenia z nami bytowiska przez kolejny miesiac, w efekcie czego wystosowali w naszym kierunku nie podlegajace odwolaniu wypowiedzenie kwadratu. Co to nam implikuje? A no to, ze w mysl wystosowanego w piatek wypowiedzenia w czwartek mialo nas juz w tym mieszkanku nie byc. Jako ze i tak mielismy w planach wyprowadzke bylo to dla nas jedynie motywacja, ale jak sie okazalo motywacja wybrukowana jest droga do wychodka. Ja nie wiem jak to sie dzieje, ale pod jaki numer bym nie dzwonil ogloszenie bylo zawsze juz nieaktualne. Szlag mnie malo nie trafil, gdy udalismy sie z moim blond Rudzielcem do agencji nieruchomosci, gdzie dostalismy liste domow do wynajecia, wybralismy domek, babeczka zapewnila ze jest aktualny, zadzwonilismy pod wskazany numer i dowiedzelismy sie, ze "it's already gone". Alergicznie nie znosze juz tego zwrotu. Ale nie ma tego zlego... Pod swe opiekuncze skrzydla przyjeli nas znajomi - Ania i Eric, w zwiazku z czym od srody naszym tymczasowym domem jest wypasiony z kapci apartament, oddalony o rzut srednio zaladowanej siatki z zakupami od Tesco, o standardzie znacznie wiecej niz zadowalajacym. Powiem tylko, ze nagle odeszla mi chec na szukanie czegos nowego ;).  
W pracy tez sie dzieje. Po 3 miesiacach podczas ktorych nie raz dojazd do pracy i z powrotem zajmowal mi wiecej czasu niz praca wlasciwa wreszcie cos drgnelo. Na fakt tez zlozylo sie kilka czynnikow. Ciecia kadrowe - to raz, chleb i kwiatki - to dwa. Okraglutki tuzin nas byl po zakonczeniu okresu rekrutacyjnego, tylko 10 rozpoczelo szkolenie, 8 skonczylo, a 6 zostalo. Najciekawszym przypadkiem z gromadki ex pracownikow Aldiego, byl jedyny, ktory zrezygnowal z wlasnej woli. I to nie tylko z pracy. Dostal robote jako kierowca, co wiazalo sie z lepsza kasa, sluzbowym mieszkaniem i mozliwoscia zjechania Irlandii wzdluz i w szerz. Dlugo sie gosc nie zastanawial kazal sie cmoknac w lewy posladek Aldiemu, w prawy wlascicielowi wynajmowanego mieszkania.... po czym w pompe kazal mu sie cmoknac niedoszly nowy pracodawca i zlal go sikiem prostym, co efekcie oznacza ze koles za jednym razem zasilil grono bezrobotnych i bezdomnych.
Z pozostalej szostki 3 w srode podpisalo cyrograf bezposrednio z Aldim. Co oznacza wyplate co miesiac po stronie negatywow, wyzsza place, 4 tygodnie urlopu rocznie, platne chorobowki i znaczne skomplikowanie procedury zwolnienia takiego delikwenta po stronie pozytywow. A to czy naleze do trojki zakontraktowanych graczy, czy pozostaje na kontrakcie agencji pracy pozostawie Waszej domyslnosci i znajomosci moich nadzwyczajnych zdolnosci ;).
Jakis czas temu przewinal sie na blogu motyw Garfielda. Zapomnialem motyw ow pociagnac, nikt sie nie dopomnial i kwestia kolejnego rudzielca w naszej quazi rodzince o malo nie umarlaby smiercia naturalna, ale w pore sobie przypomnialem. Otoz mamy kota. Tak tak. I to od tak dawna, ze slowem mu nie wspomne, ze dopiero teraz przedstawiam moim drogim czytaczom kogos, kto tak dumnie stoi na strazy naszego pokoju pod nasza nieobecnosc. Siersciuch czekal na mnie... gdy wracalem z Manchesteru, a osoba ktora jest w calosci odpowiedzialne za ten transfer jest oczywiscie Anieska. Kocur ma zawadiackie spojrzenie, zowie sie jak wspomnialem Garfield jest pregowany, rudy od czubkow uszu po koniec ogona i .... pluszowy :).
Obiecalem jakis czas temu przypomniec swoja gebe i wyjatkowo slowa dotrzymam, ale zanim przejdziemy do przyjemnosci czas na kilka gorzkich slow. Pozwole sobie bowiem na kilka slow propagandy. Propagandy zupelnie jalowej, jako ze juz po ptokach, ale ponoc zdrowo jest to i owo z watraby zrzucic. Mimo krzyku sceptykow wrozacych mi pozostanie w Irlandii na stale, zalozylem sobie pewna kwote, po ktorej uciulaniu zlecam przelew na polskie konto, pakuje sie, stawiam klocka na biurku szefa i fahren nach Polen. I w postanowieniu tym trwalem, do czasu gdy przecieralem oczy przed widniejacym na ekranie TV wynikiem wyborow prezydenckich. Byc moze pozbawiony wsparcia merytorycznego profesora Grubego jestem w bledzie, ale ja widze sprawe tak: w praktyce prezydent ma jedynie vetowac (wszelkie szkodliwe postanowienia Wysokiej Izby) i reprezentowac (nasz kraj w kontaktach zagranicznych). Myle sie? Jesli tak to prosze dlaje nie czytac, ale jesli sie nie myle, to prosze mi powiedziec co zavetuje nasz prezydent elekt skoro pochodzi z tego samego jaja co prezes partii rzadzacej? Co powiedza inne kraje na widok chomika u sterow naszego kraju? Ze Polska to kraj lesnych ludzi? W zwiazku z powyzszym zwracam sie z uprzejma prosba do kazdego kto glosowal na lesnego dziadka o odpowiedz w komentarzu, DLACZEGO?
To tyle bo cisnienie mi zaraz skoczy, a tu na zdrowie trzeba uwazacm po przykladowa wizyta u lekarza przebiega wedlug schematu: Boli mnie brzuch? Cos Pan pewnie zjadl, 50 euro!
Zdjecia sa w jakosci marnej, najwieksza potencjalna ich ozdoba kategorycznie odmowila umieszczenia swojego wizerunku na blogu, co sie nie moglo nie odbic negatywnie na ich estetyce, ale sa:


   To ja i moj kumpel z nocnej wyprawy, ktorej nie pamietam. Wywolany film niesie ze soba tyle niespodzianek...

 ALDI Boys w hotelu...

... i na stadionie

Samochod sluzbowy - jeden z punktow kontraktu

Morze Irlandzkie - i niech ktos powie ze Baltyk jest plytki.