poniedziałek, 18 lipca 2011

Lady on board

Kobieta nam się we firmie pojawiła. Jednorożca na wrotkach bym się prędzej spodziewał. Nawet uszczypnąć ją miałem, co by sprawdzić, czy aby na pewno prawdziwa, ale pomyślałem, że trochę siara. Chłopaki natychmiast podkręcili tempo, mięśnie błysnęły w świetle lamp gazowych, a produktywność otarła się o rekordowe wartości. Tylko Donal coś grymasił.

- Widziałeś? - zagadnął wyglądając z biura jak żołnierz pod ostrzałem.
- Widziałem.
- Co ona tu robi?
- Wygląda jakby pomagała jednemu z kierowców rozładować naczepę.
- Nie powinno jej tu być
- Nie?
- Nie, jedna naczepa, jedna osoba do rozładunku!
- Żartujesz? Przecież wielu kierowców przyjeżdża z kimś do pomocy.
- Od tego dostawcy też?
- Jak dotąd nie.
- No właśnie - wykrzyknął tryumfalnie - to czemu dziś?
- Zawsze musi być pierwszy raz - odparłem filozoficznie.

Temperatura w biurze spadła kilka oczek poniżej zera.

- Chcesz powiedzieć, że gdybyś Ty prowadził zmianę, wpuściłbyś ją bez słowa protestu? - wycedził Donal po efektownej pauzie.
- A dlaczego nie?
- Bo ona nie jest kierowcą!
- Tego nie wiemy.
- Gdyby była kierowcą przyjechałaby własną ciężarówką!
- A gdybyś Ty był pilotem myśliwca, na zakupy latałbyś Spitfire`em?
- Pewnie jest dziewczyną kierowcy, któremu pomaga - nawet lekkim uśmiechem nie docenił żartu.
- Może tak. A może też jest jego współpracownikiem. Może poznali się w pracy.
- Na pewno nie.
- Skąd ta pewność?
- Bo ona nie jest kierowcą!!
- Nawet jeśli nie jest, cóż z tego? Nie trzeba mieć prawa jazdy kat. C, by rozładować naczepę.
- A jeśli ona tu nogę złamię?
- Kategoria C nic jej wtedy nie pomoże.
- Ale jakby to w sądzie wyglądało?
- Ma buty z metalowym noskiem, kamizelkę odblaskową, została przeszkolona do obsługi wózka widłowego przez osobę do tego wykwalifikowaną, co potwierdziła własnoręcznym podpisem. Wszystko zgodnie z regulaminem. Co mogłoby źle w sądzie wyglądać?
- To że nie jest kierowcą!!!
- Nie przypominam sobie, żebyś każdą nową osobę na magazynie legitymował z prawa jazdy.
- Bo to widać na pierwszy rzut oka!
- Tak? Po czym poznajesz?
- Widziałeś kiedyś kobietę-kierowcę. Nie ma kobiet-kierowców!
- Pomieszałeś Dons, nie ma kobiet-krasnoludków - miałem powiedzieć, ale istniała szansa, że Donal Kingsajzu nie widział, odrzekłem więc - Rose przywozi do nas chleb, może wygląda troszkę jak E.T., ale z pewnością jest kobietą.
- To co innego. Ta tutaj jest młoda i szczupła. Nie może być kierowcą, do tego trzeba siły.
- Ooo, jakby to w sądzie wyglądało, gdybym nie wpuścił babeczki na magazyn, bo jest młoda i szczupła?
- Nie dlatego, że jest młoda i szczupła, tylko dlatego, że nie jest kierowcą. Nie chciałbym się tłumaczyć Jaśkowi, co ona robiła na magazynie, gdyby przytrafił się jej wypadek.
- Możemy nikogo na magazyn nie wpuszczać. Wtedy prawdopodobieństwo wypadku będzie bliskie zeru.
- Ale to ona jest największym ryzykiem wypadku, bo jest kobietą. Kobiety nie potrafią obsługiwać urządzeń mechanicznych tak sprawnie jak mężczyźni.
- To stereotyp!
- Nieważne, że to stereotyp, skoro to prawda.
- Czyli teraz problemem nie jest to, że może nie być kierowcą, tylko to, że jest kobietą? Co gorsza młodą i szczupłą. Masz coś przeciwko młodym, szczupłym kobietom!?
- Nie mam nic przeciwko młodym, szczupłym kobietom, ale ona nie jest kierowcą!!!
- Ok Donal. Ta dyskusja do niczego nie prowadzi. Możemy się nie zgadzać, ale koniec końców Ty jesteś szefem. Zrobimy ja mówisz. Czyli od dziś jedna naczepa, jeden kierowca.
- Tak!
- Bene, a jak przyjedzie dwóch, z czego jeden pobierać nauki, jak często bywa? Mam go z prawka wylegitymować?
- Majkel, dobre zarządzanie zmianą, oparte jest na subiektywnej, poprawnej ocenie sytuacji. W takiej sytuacji to Ty musisz ocenić, czy on jest kierowcą, czy też nim nie jest.

...
..
.

On nigdy nie będzie ze mnie dumny...

3 komentarze:

  1. A ile miała lat ta trochę stara, szczupła i młoda kobieta?

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorrki: tam jest napisane 'trochę siara' a nie 'trochę stara'... Przeoczenie :-/ A już myślałem, że Cie przypałałem i zaraz feministki zaduszą Cię udami...

    OdpowiedzUsuń
  3. W porządku. Nic się nie stało. Do myślenia mi jednak dałeś. Jak bym miał wybrać jak chcę umrzeć, Twoja nieco przypadkowa sugestia wylądowałaby w pierwszej dziesiątce

    OdpowiedzUsuń