czwartek, 3 marca 2011

Kili starts here

Pobudka zagrała o szóstej. Byłaby znacznie przyjemniejsza, gdybyśmy się poprzedniego wieczora nie integrowali do trzeciej w wąskim gronie nad basenem. Nocną kąpiel na waleta też mogliśmy sobie odpuścić, ale w górach należy nauczyć się ufać bardziej doświadczonym kolegom. Jeśli Marek, który wspina się od ćwierć wieku twierdził, że to dobry pomysł nie wypadało się nam gołowąsom nie zgodzić.
Niemniej po szybkim śniadaniu i krótkim oczekiwaniu na jednego z uczestników, który poprzedniego wieczora spakować się nie mógł bowiem do późnych godzin gościł pewną Tajkę zatrudnioną przez hotel na umowę-zlecenie, ruszamy na spotkanie z przeznaczeniem.
Na trasie pierwszy widzimy na co się porywamy. Wielki masyw Kilimandżaro majaczy na płaskim po za tym horyzoncie.
- Możecie mi przypomnieć czyj to był pomysł? - wzdycha Anieśka.
- Twój! - odpowiadamy z Kostkiem chóralnie nie odrywając  nosów od szyby.
Po godzinie jazdy docieramy do bramy Machame na wysokości 1800 m n.p.m. Po napełnieniu bidonów i wpisie do księgi wyjść, ruszamy pod górę. Pierwszy odcinek trasy nie jest wymagający: ubita ścieżka po obu stron zabezpieczona drewnianymi belkami biegnie środkiem lasu deszczowego szczęśliwie tylko z nazwy, słonko przebija przez korony drzew, ptaszki ćwierkają... ot, czerwcowy weekend z rodzinką w Lesie Kabackim.
Niemniej widok pierwszego obozu, na wysokości 3 000 m n.p.m. witam z ulgą i radością. Zwłaszcza widok obozowych latryn, bowiem od przeszło godziny w mym żołądku dochodzi do niepokojących erupcji. Nie wiadomo czy winić za to diuramid, czy kolację w hinduskiej knajpce.
Wieczorem zza chmur wychodzi wierzchołek Kilimandżaro, ale nie mam czasu napawać oczu, bowiem wygódka oddalona jest o sto metrów. Biegiem może osiemdziesiąt, ... ale może być zajęta.

4 komentarze:

  1. pendragon@op.pl4 marca 2011 01:36

    Świetnie wyglądają te namioty w tej okolicy, no i flaga jest niczego sobie, wygląda profesjonalnie, jak ją zrobiliście?

    OdpowiedzUsuń
  2. A o tu ją zrobiliśmy: http://www.flagi.mmg.com.pl Nie żebym komuś reklamę robił...

    OdpowiedzUsuń
  3. No w sumie można kubek i koszulkę zamówić to czemu nie flagę. Fajny gadżet i oby się przydawał w podróżach!

    OdpowiedzUsuń
  4. ...i na meczach :)

    OdpowiedzUsuń