Wróćmy jeszcze na moment do ubiegło miesięcznej wizyty Znajomych. W Irlandii coś takiego jak 5 kolejnych, słonecznych dni z reguły się nie zdarza. Tymczasem krótki pobyt Znajomych nieprzerwanie upływał pod znakiem lejącego się z nieba żaru. Oprócz oczywistych plusów takiej sytuacji, minusem pozostaje fakt, że ze względu na nasze ciągłe opowieści o deszczowej Irlandii mocno straciliśmy na wiarygodności. Natomiast Znajomi mówić mogą o przefarcie. Tak jak pierwszy irlandzki poranek powitał ich czyściutkim niebem i promieniami słońca, tak pierwsza kropla deszczu sięgnęła gruntu, gdy oni siedzieli już w samolocie. Był 11 czerwca, gdy wyjeżdżali.
Czemu o tym wspominam? A no temu, że wczorajszy dzień był pierwszym bezdeszczowym od tamtej pory. A dziś znów leje. Miesiąc czasu!!! Nie mówię, że bez ustanku, ale CODZIENNIE. Ja wiem, że woda cyrkluje w przyrodzie. Raz, posłuszna grawitacji spada na ziemie, by zaraz zagrać jej na nosie i w postaci pary wrócić na pozycję wyjściową, ale to jest jakiś absurd. Lato mamy do jasnej niespodziewanej!
W zaistniałej sytuacji postawiliśmy z Anieśką podjąć radykalne kroki i wyruszyć gdzieś, by wyschnąć. Z klauzulą wykonalności natychmiastowej - w najbliższą sobotę znaczy.
Do Agadiru.
W Maroko.
Przewodniki mówią o 330-tu słonecznych dniach w roku.
To tyle co deszczowych w Irlandii.
Wezcie mnie /nas/ ze soba!!!!!!!!!!!! U nas od rana tez mokro, wlosy mi sie kreca, a ja tego tak nie lubie, blllllle wilgoc :(Wczoraj ogladalm plytke z podrozy poslubnej mojej Mani na Teneryfie i az sie rozmarzylam, jak tam slonecznie, goraco i pieknie. W Maroko pewnie bedzie jeszcze lepiej, tylko uwazajcie na piasek z Sahary podobno lubi dokuczyc i "wlatac" w oczy.Przyjemnego urlopowania i suszenia sie :)
OdpowiedzUsuńWzięlibyśmy Was ze sobą, ale jak sama ostatnio przyznałaś oboje zrobiliście się, jakby to powiedzieć .... nie mali. A co za tym idzie próba upchnięcie Was do walizek ma nikłe szanse powodzenia. Może za rok? Co Ty na to? Buźka
OdpowiedzUsuńhahum, podoba mi sie. w Londynie nie jest lepiej....tez prawie codziennie pada.... a wyjazd dobrym sposobem na wyschniecie jest - bez watpienia... zebyscie tylko nie zabrali deszczu w sloneczne strony ze soba.... ;)pozdrawiam serdecznie i zycze udanego wypoczynku. MAK
OdpowiedzUsuńNo to powodzenia i udanego holidayka!Mam nadzieje ze nie traficie na te 6 deszczowych dni w Maroko...:))Monia
OdpowiedzUsuńWiem o czym mowisz bo ja to samo przezywam w Walii:(((nienawidze kiedy pada!osatni czwarek spedzilam w domu,bo pogoda za oknem byla katastroficzna,wczoraj swiecilo slonko a dzis znow moj PRZYJACIEL DESZCZ!!pozdrawiam goraco i udanego urlopiku zycze!
OdpowiedzUsuńNie marudż człowieku.W Irlandii po prostu jest taki klimat i trzeba to zaakceoptowac.Moja córka, która od 3 lat mieszka w Dublinie i ma zamiar tam zostac na stałe,tak do tego podchodzi i już się nie stresuje pogodą .Dwa razy do roku ,a czasem częściej wyjeżdża do ciepłych krajów i ładuje akumulatory,poznaje świat.Jest zadowolona.Trzeba umiec korzystac z pieniędzy ,które się tam zarabia.Nie tylko ciułac.ale też korzystac z życia.Zadowolony człowiek lepiej pracuje.I na starośc będzie co opowiadac wnukom.
OdpowiedzUsuńdzisiaj nie pada huurrra!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo i teraz masz dziewczynę z wąsami! Hi hi hi ;-)
OdpowiedzUsuńNie przeczę, były pewne obawy, że mimo 330 dni słonecznych w roku, wciąż pozostaje 35 deszczowych, a z naszym fartem ... Na szczęście skończyło się na obawach, a 6 dni w Maroko upodobniło nas do rodzynek. Zatem miszyn akompliszd
OdpowiedzUsuńHolideyek się udał. Bez dwóch zdań. Część zasługi przypisuje Twoim życzeniom.
OdpowiedzUsuńBo deszcz to taki właśnie kumpel, najgorzej jak się przyczepi. Dajesz mu wyraźnie do zrozumienia, a on nic! I wtedy zapada taka niezręczna cisza...Słyszałem, że wrzesień ma być słoneczny...
OdpowiedzUsuń> Nie marudż człowieku.W Irlandii po prostu jest taki klimat> i trzeba to zaakceoptowac.Moja córka, która od 3 lat> mieszka w Dublinie i ma zamiar tam zostac na stałe,tak do> tego podchodzi i już się nie stresuje pogodą .Dwa razy do> roku ,a czasem częściej wyjeżdża do ciepłych krajów i> ładuje akumulatory,poznaje świat.Jest zadowolona.Trzeba> umiec korzystac z pieniędzy ,które się tam zarabia.Nie> tylko ciułac.ale też korzystac z życia.Zadowolony człowiek> lepiej pracuje.I na starośc będzie co opowiadac wnukom.W takim razie zapraszam osobiście do Irlandii, choćby na rok, celem zweryfikowania teorii akceptacji siąpiącego dzień w dzień deszczu w praktyce. Z korzystaniem z uciułanych pieniędzy radzę sobie nie najgorzej nie mniej 75% urlopu przeznaczam na wizyty w Polsce, co by krewnych i znajomych królika obaczyć. Każdy jednak ma inne priorytety, nie mnie oceniać...
OdpowiedzUsuńWpis z 16:31. O każdy zakład idę, że przed zmrokiem jeszcze się rozpadało ;)
OdpowiedzUsuńA Ty liniejącego chłopaka :)
OdpowiedzUsuńluzik, po prostu mamy bardzo mokre lato. A to pewnie znowu efekty globalnego ocieplenia klimatu... Nie zapominajmy ze ekstremalne zjawiska nietypowe dla klimatu danego regionu beda wystepowaly coraz czesciej w róznych miejscach Ziemi dopoki... no wlasnie dopoki ktos czegos nie zrobi. Z tego co wiem w czerwcu w Irlandii pada srednio 50 litrów na m2 do dzisiaj spadlo juz 90 litrów... to jest nietypowe i pewnie niedlugo zacznie byc coraz powszechniejsze o tej porze roku... :( Ale zawsze mamy jeszcze Guinessa!
OdpowiedzUsuńCzyli pozostaje liczyć na ciepły wrzesień - ponoć najładniejszy miesiąc w Irlandii. A Guinness .... z pogodą nie wygrasz, trza się dać zalać ... w pestkę.
OdpowiedzUsuńa kiedy beda jakies zdjecia z tych dni slonecznych w maroko?? i jakas wieksza opowiesc?? pozdro z raczej cieplej polski:)
OdpowiedzUsuńOpowieść większa jest już gotowa. Trza ją ino fotoreportarzem okrasić, a strasznie mi się nie chcę, bo dopiero wróciłem z roboty i do tego właśnie mi się Spiderman 3 z netu zassał ;). Solennie obiecują jutro do 11:00 polskiego czasu przypieczoną marokańskim słońcem notkę wrzucić...
OdpowiedzUsuńw olecku w polsce tez pada a zatem nic nowego koncerty na przystanku olecko rozgrzewaja caluski
OdpowiedzUsuń