wtorek, 6 grudnia 2005

Christmas party

Swieta nadchodza pelna para. Kazdy dom w centrum Naas swieci sie wymyslnymi neonami o tematyce nie wychodzacej po za Mikolaja, renifery i bozonarodzeniowe zyczenia. Do kazdego sklepu zaprasza Mikolaj co najmniej wielkosci 8 letniego dziecka, krecacy roznymi czesciami ciala, wykonujacy akrobacje na trapezie, wyspiewujacy koledy, wspinajacy sie po linie. W TESCO do znudzenia leca te same swiateczne piosenki i gdy juz myslalem, ze chociaz w Naas oszczedzony zostanie mi swiateczny dramat polskiej radiofonii, gdy moja czujnosc zostala kompletnie niemal uspiona, w alejce z mrozonkami dobiegly mnie slowa, ktore w kazde swieta wywoluja zimny pot na moich plecach ... "Last Christmas I gave you my heart..".
No i wszystko niby pieknie, ale gdzie jest snieg ja sie pytam? Dlaczego chodze w cienkiej wiosennej kurtce i nie marzne mimo, ze mamy jakby nie patrzec poczatek grudnia? Dlaczego poprzebierani za Mikolaja faceci spacerujacy po sklepach z workiem na plecach zostali zastapiani, wyszukanymi urzadzeniami ubranymi w czerwonymi kubraczek, wykonujacymi dziwne ruchy w rytmie Jingle bells? Slowo daje, duzo bym dal zeby przejsc sie teraz wzdluz domow centrum przy Marszalkowskiej, pod masa swiecidelek, przemoczyc buty w zalegajacych na chodnikach zwalach na wpol roztopionego sniegu z blotem wsluchany w slodki dzwiek klaksonow stojacych w korku samochodow, bo glowe dam sobie uciac, ze kolejny raz swiateczna tradycja zostala w Polsce dotrzymana i zima kompletnie zaskoczyla wszelkie sluzby publiczne :).
Zamiast tego gram w zimie w pilke. Na trawie. Tak tak. Dwa tygodnie temu udalo nam sie skompletowac ekipe i pelni checi i energii udalismy sie na miejscowo boisko. Powinienem w zasadzie napisac Boisko, dla podkreslenia roznicy miedzy tego typu obiektami w Polsce i Irlandii. Standrdowe polskie boisko sklada sie z: bramek (dwoch przy odrobinie szczescia), klepiska w ksztalcie elipsy umiejscowionego w centrum obiektu, otoczonego trawiastym obramowaniem nadajacym calosci ksztalt prostokata. I jest to rozwiazanie wbrew pozorom wyjatkowo szczesliwe. Irlandzkie, calkowicie dostepne dla wszystkich chetnych boiska pokryte sa w calosci trawa (najczesciej mokra), ktora z ziemii jest w stanie wyrwac wylacznie buldozer. I dzieki takiem umodelowi, kazde moje podejscie do pilki konczylo sie natychmiastowym przejsciem do pozycji horyzontalnej. Podobny koniec czekal wszelkie zbyt gwaltowne zmiany kierunku ruchu jak i nieoczekiwane proby przejscia z trybu stojacego w biegnacy. W efekcie mecz zakonczyl sie zdecydowanea porazka naszej druzyny w sporej czesci nie uzbrojonej w odpowiednie obuwie co i tak bylo dla mnie rozwiazaniem  szczesliwym jako ze w planach moich wspolgraczy zakonczyc sie mial "ustawka" Kielce na Warszawe. Dla dopelnienia obrazu dodam, ze stosunek sil wynosil 9:1.
Jako ze z porazek nalezy wyciagac wnioski, wobec planu rozgrywania sparingow w kazda niedziele, juz nastepnego dnia stalem w sklepie w kolejce po korki... matalowe... i mam zamiar je dla pewnosci naostrzyc. Poki co jednak kurza sie w szafie, bo w kolejna niedziele zabraklo naszego niestrudzonego organizatora, a nastepna... No wlasnie. Nastepna poprzedzona byla Christmas Party organizowanym w najwiekszym kubie w Naas. Co prawda jeszcze w piatek probowalem przekonac chlopakow, ze bedziemy w stanie grac, ale juz w niedziele dziekowalem Bogu, ze oszczedzil mi zdolnosci przekonywania.
Na imprezie, oprocz masy przypadkowych ludzi rzecz jasna, zjawili sie wszyscy niemal pracownicy Aldiego, jako ze szefostwo zarezerwowalo nam jeden z 9 bodaj barow, postawilo wejscie, szamanie i wcisnelo w kieszen kupony o rownowartosci ok 4 piw. Zal mi jedynie chlopakow z nocnej zmiany (ironia), ktorzy pracowali w sobote, przez co wpadli na impreze jako ostatni i ominal ich mocno spozniony obiad, a co gorsza pracowali rownierz w niedziele, przez co zmuszeni byli do extremalnego wyslku w absolutnie nieludzkich warunkach.
Ja zdolalem podniesc sie na 3 godziny przed Teleexpressem, zwlec zwloki do lazienki, przekonac sie, ze z wlasciwym sobie wyczuciem czasu wylaczona wode, przetrasnferowac sie na kanape, z ktorej nie mialem odwagi sie podniesc przez reszte dnia, a moja wszelka aktywnosc umyslowa ograniczona byla do obserwacji wykonujacej w zastraszajacym tempie kolejne okrazenia wskazowki zegara, przyblizajacej mnie do rozpoczecia pracy. A na miejscu spojrzelismy sobie wszyscy w przepelnione bolem i cierpieniem oczy.... slowa nie byly potrzebne.
To tyle dobrzy ludzie. Najlepsze zyczenia Mikolajkowe, dla kazdego kto czyta te slowa, mam nadzieje, ze Wasze buty zawieraly dzis ciekawsza niz zwylke zawartosc.             

11 komentarzy:

  1. Zawierały :))) Wogóle mikołajki to fajne świeto....ludzie są milsi......Wpadnij do mnie i skomentuj www.humor-rozrywka-zabawa.blog.onet.pl :))))) Pozdro :***

    OdpowiedzUsuń
  2. W wielkim skrocie Michas opisal imprezke w klubie.......Ja bym jeszcze dodala pare interesujacych szczegolow,ale pozostawie je na inna okazje;-)Ja szykuje sie na firmowa imprezke w piatek...Michas nie chce zaszczycic swa obecnoscia zacne grono Delaney i pochodnych..Woli swe magazyny i traki..;-) Ale mam inna osobe towarzyszaca..Michas??Nie jestes zazdrosny??Te oczy..usta..wlosy..A jak sie zakocham??;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Braciszku, moge Cie pocieszyc: do Polski zima tez jeszcze nie dotarla:( Ostatnio strasznie zmoklam, bo oczywiscie w grudniu nikt madry nie wychodzi z domu z parasolka... Dopiero za tydzien bede mogla zobaczyc prawdziwy snieg (jade do domku:))...Buzka

    OdpowiedzUsuń
  4. Idzie globalne ocieplenie. W lecie jest zimno w zimie cieplo i sniegu niet. Wszystko staje na glowie. Przywiez mi nieco sniegu z domciu bardzo Cie prosze...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak sie zakochasz ??? Nie bede mogl Cie winic. Gdyby nie Ty, sam bym zakochal sie w Twojej osobie towarzyszacej ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. hej, niestety w Bremie też śniegu nie ma i jest stosunkowo cieplo, także nie jesteście sami;) gorąco was pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ma sprawy:) Tylko jest malutki problem natury technicznej - musialabym chyba zabrac ze soba lodowke:) Ale czego nie zrobisz dla brata:):):):) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Ales mnie teraz wziela z zaskoczenia. W ciezkim szoku jestem. Andzia sie ujawnila !!!!! Czyli, co ???? To juz nigdzie nie ma sniegu ???? Wariactwo...

    OdpowiedzUsuń
  9. W TESCO sprzedaja torebki termoizolacyjne. Wez jedna (oddam Ci kase ;) ). Powinna wystarczyc, Potrzebuje tylko jednej kulki. Ot tak zeby Grubego natrzec :). Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  10. a co myslales, ze juz sie nie ujawnie? ;P male klopoty mialam, nie moglam, ale juz po wszystkim mam nadzieje, nawet juz tego zelaztwa w stawie nie mam ;-) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  11. ~wVlLsKLnPhKNVAj10 grudnia 2010 23:32

    nBXmvH dhvvraxvdgxo, [url=http://wnkhaqyzmlff.com/]wnkhaqyzmlff[/url], [link=http://nxlijmsldddp.com/]nxlijmsldddp[/link], http://uxrddkshgecw.com/

    OdpowiedzUsuń