sobota, 6 lutego 2016

Hipochondria na falach

W związku z wyposażeniem naszego przytulnego saloniku w sprzęt grający wysokiej klasy, miękkie nuty krzątają się wesoło po mieszkaniu od późnego popołudnia do wieczora. Z przerwami na reklamy, bo głównie polskiego radia słuchamy.

Nie licząc krótkich momentów, gdy przebywając na urlopie w rodzinnych stronach, wożę się maminą ibizką po dzielni, dawno nie miałem okazji surfować w pełnym wymiarze czasowym na polskich falach radiowych. I przyznać muszę, że blok reklamowy stoi obecnie na znacznie wyższym poziomie, niż onegdaj. Drzewiej rozgłośnie karmiły nas trywialnymi debatami nad wyższością markowych detergentów nad mitycznym "zwykłym proszkiem", tudzież perfidnie imając się stereotypów wieku podeszłego, zachęcały do tankowania na  stacji Statoil.

Dziś na takie przyziemne tematy w blokach reklamowych nie ma miejsca. Dziś reklamodawcy wzięli na warsztat nasz największy skarb, zdrowie. Dziś reklama radzi i uczy jak radzić sobie uciążliwymi dolegliwościami codziennego życia.

Po miesiącu spędzonych w oparach radiowego eteru gotów jestem do obrony pracy magisterskiej w zakresie farmacji. Bo wiem, że jeśli mowa o magnezie, to istotna jest przyswajalność, w więc tylko Chela-Mag B6 (Chela-Mag B6!? Tak!). Na koncentrację Geriavit Pharmaton, na hemoroidy tabletki do ustne, a nie - jak można by podejrzewać - do... w każdym razie doustne, by w pierwszej kolejności wzmocnić żyły.

Wiem co zrobić, gdy dziecko często choruje, pamięć szwankuje, gardło boli, a ten teges nie dyga. Wiem jak rzucić palenie, poradzić sobie z menopauzą, infekcjami intymnymi (tak pochodzenia wirusowego jak i grzybicznego) i zespołem niespokojnych nóg. Wiem, że bez sensu wylewać siódme poty na siłowni, wobec szeroko dostępnych doskonałych środków na zrzucenie wagi bez wstawania z kanapy.

Gdyby nie to cholerne dobrze rockujące Antyradio już bym pewnie bronił doktorat...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz